Separacja usług hostingowych.
Dzisiejsza awaria home.pl unaoczniła nam jak ważna jest kwestia separacji usług hostingowych. Brzmi mądrze, ale co to dokładnie znaczy i jak się do tego zabrać?
Wiele osób kusi się na promocję „rok za darmo” czy też „rok za 1 zł” wpadając w biurokratyczną pułapkę papierologii. Duzi gracze na rynku, jak np. home.pl czy nazwa.pl zdają sobie sprawę, że ludzie odchodzą od ich usług w stronę tańszych hostingów i robią wszystko, żeby temu zapobiec. Majstersztykiem jest tu obrzydzenie migracji za pomocą biurokracji. Jak przenieść usługi jest w miarę prosto, wykupujemy inny hosting, przegrywamy pliki, pocztę i gotowe, tak z domeną można już pokombinować mając na celu „dobro klienta”. Migracja domeny polega w dużym skrócie na przeniesieniu domeny od jednego operatora domeny, do drugiego. Nie chcę tu pisać o kwestiach informatycznych, wystarczy powiedzieć, że do takiej migracji niezbędne jest wydanie specjalnego kodu autoryzującego – authinfo. Żyjąc w XXI wieku wydaje się to dość proste do zrobienia, logujemy się do panelu operatora domeny, klikamy na „wygeneruj kod authinfo” i gotowe. Możemy następnie przejść do nowego operatora i tą domenę tam przypisać. Od tej chwili, nowy operator domeny nią zarządza. Proste? W teorii. Dwóch potentatów na naszym rodzimym rynku hostingowym wymyśliło jak to utrudnić, żeby obrzydzić proces migracji. Otóż do gry weszła biurokracja i coś co, wydawało by się być bardzo proste, teraz wygląda tak:
- Pobranie wniosku w pliku pdf
- wydrukowanie wniosku
- PISEMNE wypełnienie wniosku
- skanowanie wniosku
- załączenie wniosku za pomocą formularza kontaktowego
Następnie kod authinfo dostajemy LISTEM na adres zarejestrowania domeny, gdzie musimy go przepisać do odpowiedniego panelu u nowego operatora. Należy zwrócić uwagę na to, że kod authinfo może mieć od 8 do 32 znaków, gdzie wielkość znaków ma znaczenie. Rejestrator domeny ma obowiązek wydać kod do 5 dni od daty otrzymania, ale tu na pomoc przychodzi Poczta Polska i mamy kolejne opóźnienia. Czyli coś co powinno zająć kilka minut, zajmuje tydzień jak nie lepiej. Co ciekawe – przypisanie domeny dalej można zrobić w łatwy i przyjemny sposób.
Przypomnijmy jak to „normalnie” wyglada u konkurencji
- Klikniecie w przycisk „wydaj kod authinfo”
- Skopiowanie kodu
- Wklejenie w nowym panelu
Gotowe.
Dobrą praktyką jest separacja usług związanych z hostingiem.
Jeszcze nie tak dawno temu jeden serwer do domeny, maili i WWW był wystarczający. Obecnie rozwiązanie to jest nie dość, że trochę przestarzałe, to i kosztowne. U konkurencji naszych potentatów, odnowienie domeny możemy wykupić za prawie 1/3 ceny, czyli 50 PLN brutto zamiast 123 PLN brutto. Sam hosting to np. 150 PLN brutto zamiast 369 PLN brutto. Oczywiście potentaci dają nam super promocje, gdzie pierwszy rok usługi kosztuje 15 PLN. Ale co z tego, skoro już następny rok kosztuje „normalnie”. Wielokrotnie też spotykamy się z sytuacją gdy korzystając z promocji i wykupując domenę za 1 PLN, po roku operator nie wyda kodu authinfo, bez przedłużenia jej na kolejny rok w pełnej cenie. Czyli mniejszy hosting jest już opłacalny w drugim roku działania usługi.
Zarówno w przypadku potentatów na naszym rodzimym rynku, jak i w przypadku mniejszych graczy, nie oczekujmy cudów w usługach. WWW to WWW, poczta to IMAP lub POP3, a certyfikaty SSL są płatne (chociaż mniejsi gracze oferują darmowe certyfikaty Let’s Encrypt). Dobrą praktyką jest separacja usług:
- Rejestracji i odnowienia domen
- Stron WWW
- Poczty email
Jeżeli chcemy mieć nowoczesne środowisko pracy, czyli wygodną pocztę zawierającą kontakty i kalendarze, stronę WWW nie drogą i backupowaną kilka razy dziennie, to można te usługi rozrzucić pomiędzy kilkoma usługodawcami. Oczywiście poczta typu Exchange czy Gmail jest dodatkowo płatna od każdej skrzynki, ale dzięki temu dostajemy takie udogodnienia jak:
- cloud na pliki
- wspólne kontakty
- wspólne kalendarze
- multiplatformowość
Odseparowanie od siebie strony WWW i poczty email jest dość proste w realizacji, a nie powoduje to kataklizmu w przypadku awarii. Nawet jeżeli padnie jeden serwer, np. WWW, to działa nam email i odwrotnie. Problemem będzie gdy nie awaria będzie dotyczyła serwera nazw (domen), jednakże to tylko 33% szans na całkowitą awarię, a nie 100% (jeżeli takiej separacji nie posiadamy).